Ładuję stronę.  Proszę czekać...

Czekaj...
firmware
Nie masz zinstalowanego
odtwarzacza Macromedia Flash !
L C D   1 9 0 1
Emperor
R E C E N Z J A
Monitor Manta LCD 1901
Recenzja monitora LCD1902W
Recenzja monitora LCD1903TV
Zamiast wstępu
    Ciężko jest zrobić recenzję monitora bez odpowiedniego zaplecza laboratoryjnego i pomiarowego. Dlatego też nie będzie to recenzja tylko opis skoncentrowany na walorach użytkowych.
Aby trochę ubarwić ten opis porównam LCD Manty do monitora, który schodzi z biurka - Flatrona 915PF.

Monitor komputerowy to urządzenie nie tak interaktywne jak odtwarzacz DVD czy nawet Telewizor.
Obsługa jego sprowadza się praktycznie do patrzenia na niego.
Siłą rzeczy nie będzie tutaj opisu zaawansowanych funkcji menu czy testu obsługiwanych formatów.
Oględziny - czyli wygląd
    Po pierwszych protestach kręgosłupa stwierdziłem, że włączenie do opisu prawie 25 kg CRT'ka będzie wiązało się z ciężką pracą fizyczną.

Do tej pory stanowisko komputerowe w moim domu wyglądało tak:

 

Prawda, że mało miejsca. Ciągle taniejące oraz poprawiające jakość monitory LCD kusiły mnie co jakiś czas.
Dzieciaki stanowczo powiedziały, że ekran mniejszy być nie może.
Czyli 19"
Szanowana małżonka też jęczała, że duże pudło i że się kurzy.

Wreszcie wjechało pudło monitorem Manta 1901. W porównaniu z pudłami od odtwarzacza dość duże, ale jak sobie przypomniałem zajmujące pół pokoju pudło od Flatrona...

No i w końcu mogłem ustawić oba monitory obok siebie.


I jeszcze jedno ciekawe ujęcie:


To że panel Manty wygląda na większy niż ekran Flatrona nie jest złudzeniem.
Oba monitory są sygnowane przekątną 19", ale w monitorach CRT jest to rozmiar kineskopu - szklanej bańki.
Na każdym pudełku tradycyjnego monitora jest podany parametr - obszar widzialny - w przypadku Flatrona jest to 18" czyli ~45,7 cm.

Natomiast w monitorach LCD podawany jest rozmiar matrycy i działa ona na całej powierzchni.
Obszar widzialny to ponad 48,2 cm po przekątnej.

No ale stary klamot zdjęty ustawiamy ten prawie 5x lżejszy (waga 5,3kg).

Efekt:

 

Prezentuje się dobrze. Może trochę za klasycznie (niektórzy uznają to za zaletę).
Dobrze skomponowane czarno/szaro/srebrne plastiki.

Okrągła ażurowa stopa daje stabilną podstawę i wrażenie lekkości. Szkoda tylko, że projektanci nie pokusili się o możliwość wprowadzenia kabli pod podstawą. Taki kanalik w stopce.

Ekran jest matowy, bez odblasków i refleksów.

Nie bez znaczenia jest też niemal trzykrotnie niższe zużycie energii elektrycznej w porównaniu do monitora LG z klasycznym kineskopem.
Podłączony, włączony - czyli jakość obrazu
    Obraz jest naprawdę dobry. Paleta barwna trochę inna niż w monitorze CRT, ale to kwestia technologii.

Menu trochę mało intuicyjne i brak w nim polskiego języka. Ale biorąc pod uwagę, że praktycznie wykorzystuję tylko funkcję "Auto configuration" to mała strata.

Zwłaszcza, że aby jej użyć, nie trzeba wchodzić do menu. Naciskamy klawisz Exit i działa.
Szkoda tylko, że ten klawisz nie jest opisany.

Najpierw szybki teścik, tło białe --> jednolity kolor --> tło czarne, dokładne oględziny martwych piksli brak.

Ustawienie prawidłowej geometrii obrazu w tradycyjnym monitorze o dużej przekątnej to nie lada wyzwanie.
Całe mnóstwo opcji edycyjnych nie załatwia sprawy.
Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że w narożnikach obraz będzie lekko zniekształcony.

Tutaj wystarczy raz użyć auto configuration i jesteśmy pewni, że kwadrat będzie kwadratowy.

Z niechęcią muszę przyznać, że matryca jest lepsza niż w moim notebooku. Szerszy kąt widzenia. W notusiu muszę czasami regulować kąt otwarcia ekranu by barwy były prawidłowe.
W monitorze Manty przebarwienia zaczynają się robić dopiero przy naprawdę ukośnym zezowaniu.

Matryca jest szybka - zero smużenia śladu po kursorze myszy. Obrazy z filmu czy gry płynne.
Właściwie bez różnicy jak dla mnie w porównaniu z klasycznym CRT.
Tutaj technologia poszła naprawdę do przodu.

Komfort takiej dupereli jak włączenie monitora jest większy. Poprzedni strzelał, bzyczał, obraz drgał przez jakiś czas - a tu pstryk i świeci.

Obraz jest jasny, kontrastowy i w porównaniu do Flatrona zajebiście ostry - to zasługa odpowiedniej technologii LCD.
Bardzo wysoki poziom bieli.
Oczywiście jak każdy LCD ma jedną "natywną" rozdzielczość w której obraz wygląda najlepiej - 1280 x 1024.

Nie zauważyłem zjawiska "świecenia czerni" przy ciemnych obrazach.
Podsumowanie
    Monitor z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim tym, którzy chcą poprawić sobie jakość pracy na komputerze. Oszczędzą na swoich oczach, rachunkach elektrycznych i miejscu na biurku.
Obraz jest bardzo ostry, wyraźny i zadowoli każdego decydującego się na panel w tej klasie cenowej.
Oczy będą mniej bolały, a i zużycie energii będzie mniejsze.

BTW Policzyłem sobie szybko na boku po jakim czasie zakup takiego monitorka się zwróci w rachunkach za prąd.
Nie wiem czy moje obliczenia będą prawidłowe bo nie sprawdzam wzorów tylko lecę "na chłopski rozum".
Otóż przy założeniu mocy LCD 19" 35W a CRT 19" 115W i cenie energii na poziomie 0,38 zł za kWh wyszło mi, że taki monitorek za 999zł będzie się zwracał 3 lata 274 dni i 6 godzin - w przybliżeniu. Przy pracy non stop .

Jaka będzie awaryjność to dopiero zobaczymy. Ale jakość premier jest coraz lepsza.

A domu prawie wszyscy zadowoleni. Prawie...? Córka narzeka na... większe ikony.
/szwajcar/
Reklar'owym okiem ;)
    Szwajcar porównał ze swoim starym Flatronem a ja miałem okazję porównać ze swoją nie tak starą siedemnastką TFT firmy...a nie. Powiem tylko że kosztowała 2200zł nie tak dawno jeszcze.
Oczywiście ja również nie dysponowałem laboratorium bo go po prostu nie mam. Jednak przekazuję swoje subiektywne uwagi bo i takie czasem są ważne, może nawet ważniejsze od suchych nieraz testów. Po techniczne parametry i testy laboratoryjne odsyłam do odpowiednich stron. Jest to też ciekawe doświadczenie móc porównać monitory nie tak odległe w czasie, jeśli chodzi datę o produkcji. Jednak okazuje się, że dzieli je epoka albo nawet dwie. Trzeba pamiętać, że ten monitor kosztuje około 999zł a może i mniej a ma przekątną większą o 5 cm.

    Już pierwszy rzut oka odbił się na mym ciele i umyśle pozytywnie a każdy następny rzut oka przekonywał mnie do tego wyświetlacza coraz bardziej. Siłą rzeczy, mimo, że nie chcę to muszę, porównać do odczuć mojej pracy przy moim wyświetlaczu. Dla zachowania jednakowych warunków oba przypięte były po analogu.
  • Kąt widzenia, zdecydowanie większy niż przy mojej starszej już 17, technika poszła dużo do przodu. Praktycznie z żadnej pozycji kolory nie zmieniają się. Producent gwarantuje kąt widzenia 160 stopni w obu kierunkach i można śmiało przyjąć, że tak jest w istocie. Ekran jest czytelny bez większych zafałszowań z każdej pozycji. Tylko pozycja zza monitora jest pozycją, przy której można stwierdzić, że ekran jest nieczytelny.

  • Ekran bardzo ładnie świeci. Przy takich samych ustawieniach moja 17 ma wyraźnie żółtą biel, tutaj biały jest naprawdę biały. Różnicę widać było jak na dłoni bo miałem możliwość przyłączenia obydwu do jednego kompa równocześnie i tak zrobiłem na próbę. Do tej pory byłem chyba nieświadom tego jak wygląda biel. Temperaturę kolorów można korygować na obydwu, ale na mojej 17 nie da się po prostu uzyskać takiej czystości bieli. Zresztą jak się ustawi na górnej połowie to dolna już ma inny odcień. Przy tym panelu nie trzeba nawet nic ustawiać, ustawienia fabryczne są doskonałe i równomierne i to nie tylko przy balansie bieli, również przy kontraście i jaskrawości.
    Nierównomierność świecenia jest nie do uchwycenia gołym, przepraszam, okiem. No po prostu sam miód, a raczej świeży śnieg.

  • Rozdzielczość jest identyczna jak na starej 17 czyli 1280x1024 pikseli ale wszystko jest większe, a o to chodzi bo taka natywna rozdzielczość również jest na 17 calowym monitorze i niestety troszeczkę on jest za mały w stosunku do rozdzielczości. Trzeba wybałuszać oczy i mimo, że kryształ, to je męczy. Dotyczy to wprawdzie może bardziej pracy z aplikacjami biurowymi czy surfowaniem w Internecie. Przy grach i zabawach siedemnasto calowy ekran jest oczywiście w porządku. Jednak starzejący się wzrok odczuł od razu ulgę gdy zobaczył monitor 19 calowy z większą plamką. Panelik można trochę dalej odsunąć i nie szorować po nim nosem.

  • Wejście analogowe jest duuużo lepsze niż w mojej, wysłużonej 17, różnicę widać, zwłaszcza przy 70Hz, tutaj nie widać różnicy czy ustawimy 60Hz, czy 70, zawsze jest dobrze. Świadczy to dobrze o torze wizji. Przy innych modelach wyższe częstotliwości powodują już troszeczkę rozmycie, przy tym nie. Nie widać też żadnych szumów. Wejście jest na tyle dobre, że nie doskwiera brak DVI.

  • Bardzo ładnie skaluje do mniejszych rozdzielczości, na przykład do 1024x768, wyraźnie lepiej niż w poprzedniej 17.
    Ogólnie panel jest naprawdę fajny. Jest to chyba bardzo udany produkt. Ładnie się prezentuje i nowocześnie. W tej klasie wygląda przyjemniej niż wiele innych podobnych monitorów. Zdjęcie nie oddaje dokładnie rzeczywistości, trzeba go naprawdę "pomacać". Jakość wykonania raczej też jest poprawna i jakieś czepianie w tym względzie będzie czepialstwem dla samego czepialstwa.

    Po krótkim obcowaniu z tym panalem, muszę niestety przyznać, że nie zauważyłem wad, mimo, że dla równowagi usilnie takowych szukałem! Naprawdę. Tylko porównując z dużo droższym i lepiej wyposażonym sprzętem może okazać się, że wypadnie słabiej pod jakimś względem. W tej samej kategorii cenowej, podejrzewam, że będzie trudno znaleźć coś lepszego. Wygląda to na początek nowego mantowego rozdziału w tej dziedzinie. Tak jak kiedyś Emperor 007 przewrócił rynek do góry nogami i zapoczątkował erę dostępnych odtwarzaczy z divx'em dla każdego, potem nagrywarka spowodowała popłoch i wymięknięcie cen tak teraz wygląda, że w dziedzinie monitorów znów się zacznie rewolucja.

PS.
Szwajcar napisał: "A domu prawie wszyscy zadowoleni. Prawie...? Córka narzeka na... większe ikony"

U mnie też, z tą różnicą, że syn i nie narzeka, co zresztą widać .

/reklar/
.